Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 września 2013

Dylematów ciąg dalszy :)

Jest dylemat i kropka.
Tegoroczne zakończenie lata postanowiłam wraz z rodziną spędzić nad morzem.
To bedzie krótkich 6 dni, ale zawsze coś :)
Wyjazd jutro z samiuśkiego ranka.
No i teraz najlepsze, bo ja chce zabrać emmę, a mąż maclarena. 

Uparł się jak osioł i ja też (ale na co dzień się na ogół kochamy  :P ). 
Nie wiem na czym stanie, bo emmaljunga jest duża po złożeniu. I choć mamy combiaka wszystko zależy od ilosci naszych bagaży. W tej sytuacji chciałabym mieć tę torebkę, co Hermiona Granger w "Insygniach...", by włożyć do niej wszysko co chcę :P

Starsznie kusi mnie wypróbowanie emmy na piaskach naszego pięknego Wybrzeża. 
A ile zdjeć pieknych by było potem na blog, ehhhh. Będę pertraktować!!!  :P

A Wy, na który stawiacie??





12 komentarzy:

  1. MACLAREN!!!!
    To pisałem ja MĄŻ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli dobrze jeździ Ci się Emmą to ją zabierz, ale jeżeli jest to w jakiś sposób wózek specyficzny, czyli sprawdzający się w jakimś określonym terenie to chyba bez sensu go targać, wtedy lepszy uniwersalny Mac, a Emmą się jeszcze najeździsz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal decyzja nie podjęta,a bagaże rosną :P

      Usuń
  3. Wszystkim "głosującym" winna jestem informację, że nad morze pojechała z nami emma :) Pierwszy i ostatni raczej raz, bo gabaryty wózka przerosły mojego męża :P Nie jest to wózek przeznaczony do transportu :D choć się dało!!

    OdpowiedzUsuń